Uważność ze skrzydłami
Relacja z dwóch dni obecności Wielkowiejskiego Targu. Byliśmy na 21. Dniach Gminy Wielka Wieś. 28-29 czerwca 2025 r., w Białym Kościele
Nie chodziło o ciekawostki. Ani o fakty do zapamiętania. To, co się zadziało w tych dniach, miało puls ciszy, rytm skupienia i kolory wspólnego patrzenia. Byliśmy razem: dzieci i dorośli przy stolikach pod chmurką, gdzie pszczoły naprawdę przylatywały do kartek, a śmiech mieszał się z oddechem drzew. To nie był wykład. To było bycie blisko. I może właśnie dlatego wszystko miało sens.






Dzieci rysowały, ale to, co powstało, nie było tylko plastyką. To były reakcje na życie. Na relacje. Na świat, który domaga się naszej uwagi. Każdy rysunek był jak zdanie zapisane kredkami. Cicho, ale z mocą: że troska to forma odwagi, że czułość potrzebuje kształtu, a biedronka, pszczoła czy motyl mogą przypominać, jak żyć delikatniej. Może właśnie relacje są dziś najcenniejszym zapylaczem, tego co pozwala światu owocować.
Na jednej z kartek Wiktorii barwny motyl wiruje w świetle słońca, ozdobiony rubinowymi punktami i zielonymi liniami. Tuż obok błękitna pszczoła z czułością przysiada na kwiecie – obraz wypełniony latem i swobodą. Motyle, choć mniej skuteczne niż pszczoły, też mają znaczenie. Zwłaszcza w dzikich łąkach i lasach. Ich obecność świadczy o zdrowiu przyrody.
Mała Iza narysowała ciepłą, sympatyczną pszczołę, której skrzydła unoszą ją jak mgła nad ziemią. Rysunek jest pełen łagodności. Dzikie pszczoły, takie jak murarki, lepiarki czy smukliki, zapylają wiele warzyw i owoców: pomidory, jabłka, truskawki, ogórki, borówki, dynie. Cichsze od pszczół miodnych, ale często skuteczniejsze.
Motyl wesołej Gabrysi ma skrzydła jak niebo pełne kolorowych gwiazd i uśmiechniętą twarz, która rozdaje radość każdemu kwiatowi. Obok niego, tuż, tuż niewidoczny w ruchu – mógłby pojawić się bzyg. Muchówka, która udaje pszczołę i też zapyla, choć rzadko o niej pamiętamy.
Ania stworzyła pogodną biedronkę o intensywnie czerwonych skrzydłach. Jej widok przywołuje szczęście i uwagę na drobne cuda. Biedronki nie są specjalistkami od zapylania, ale zjadają mszyce. Pomagają roślinom. Chronią to, co potem może zakwitnąć.
Eryk namalował pszczołę szybującą pod uśmiechniętym słońcem. Wśród drzew, błękitnych chmur i kolorowej łąki – świat harmonii. Tam, gdzie są dzikie kwiaty, tam zapylacze czują się najlepiej. A razem z nimi cały ekosystem.
Maja narysowała osę o czerwonej głowie i ołówkowych skrzydłach. Odważną, kolorową, gotową do lotu. Choć osy bywają natrętne, są też zapylaczami. Przenoszą pyłek, odwiedzają kwiaty, pełnią swoją rolę. Każdy owad ma sens – jeśli tylko damy mu przestrzeń…, a to tylko z kilka prac. Mamy ich około 80!
Drugi dzień święta był dniem wspólnego rysunku. Jedna wielka kartka. Jedna planeta. Dzieci narysowały świat pełen kwiatów, owadów, ptaków, płazów. I… UFO. Zielone, uśmiechnięte, przyjazne. Jakby nawet kosmici czuli się dobrze tam, gdzie szanuje się bioróżnorodność – No cóż, na inwencję młodzieży zawsze można liczyć i się nie zawieść :).

U góry uśmiechnięte słońce. Obok chmury, deszcz, błyskawice, drzewa. Poniżej łąka pełna życia. Tak wygląda świat, w którym każdy element ma znaczenie. Tak wyglądała nasza kartka. Zosia z mamą rozpoznały murarkę, dziką pszczołę. Przyleciała i jakby zerknęła na prace. Jakby sprawdzała, czy dobrze o niej mówimy.
Były też ćwiczenia, te na zaufanie. Tata zasłaniał oczy córce, a ona prowadziła palec po linii jego słów. „W prawo, lekko w dół”. Rysowała, słuchając. Ufała, że ktoś pokaże jej kierunek.
Warsztaty poprowadziła Iza w temtej chwili pszczółka-pedagożka. To był kurs uważności. Wolontariacki. Ale na pełnych obrotach serca.
Na pogodę nie mamy wpływu, ale na nasze relacje już ogromny. I o tym też był ten dzień. O uważności, tej, która czasem jest w nas od zawsze, a czasem wymaga przypomnienia. Jedno i drugie jest okej.
Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami. Szczególnie Izie pszczółce z misją. To był prawdziwy, wspólny kurs uważności. W wersji wolontariackiej, ale na pełnych obrotach serca. Dziękujemy panu Sebastianowi z Ulotnej Pasieki Jabłońskiego za opowieści o pszczołach i miód, oraz współpracownikom, partnerom i organizatorom.
Dziękujemy, że mogliśmy być razem, w uważności. Z sercem otwartym na najmniejsze skrzydła. Bo czasem wystarczy wspólny rysunek, by poczuć, że świat naprawdę oddycha. A jak Ty się masz z uważnością?
Tekst, fot. Janusz Bończak, który też był pszczołą, ale zdecydowanie w wersji Wild 😉














































































