Widzę zmianę myślenia
Zapraszam do przeczytania rozmowy.

Rozmowa z Tadeuszem Nabagło – Radnym Powiatu Krakowskiego
Targi Pracy w Giebułtowie, zorganizowane 30 maja 2025 roku w Zespole Szkół Ponadpodstawowych im. Wincentego Witosa (Gmina Wielka Wieś), były wydarzeniem, które połączyło edukację, lokalny rynek pracy i instytucje wspierające rozwój zawodowy młodzieży. Inicjatywa pokazała, że szkoła może być miejscem realnych decyzji o przyszłości, a nie jedynie przestrzenią nauki teoretycznej. Wydarzenie otworzyło przestrzeń do rozmowy – o zmianie myślenia, roli praktyk zawodowych, przyszłości edukacji branżowej i możliwych powrotach do wartości lokalnych, w tym także do idei targowisk jako formy wspólnoty społeczno-gospodarczej. Oto zapis kilku najważniejszych głosów.
Janusz Bończak: Panie Radny, jakie największe wyzwania widzi Pan w organizacji praktyk i staży dla uczniów szkół zawodowych?
Tadeusz Nabagło: – Bardzo dużym problemem jest kwestia organizowania praktyk, staży, ale poprzez działania samorządu powiatu krakowskiego staramy się wychodzić temu naprzeciw. Projekty unijne, które realizujemy w ramach kształcenia zawodowego, gwarantują możliwość odbycia staży zawodowych – bardzo atrakcyjnych finansowo. To także pewien magnes, który zachęca uczniów do inwestowania w siebie , pozyskiwania wielu umiejętności i kwalifikacji. Przykładowo – oferujemy kursy prawa jazdy, obsługi wózków widłowych i inne, które przydają się w życiu zawodowym.
Miasta się rozbudowują, młodzi ludzie migrują. Czy planujecie działania, które przeciwdziałałyby migracji młodzieży do dużych miast? Czy szkoły branżowe mogą w tym pomóc?
– Myślę, że tak. Chodzi o to, żeby oferta szkół powiatowych była ciekawa, żeby uczniowie nie wybierali szkół w mieście, ale te lokalne. To duża inicjatywa dyrektorów – oni analizują rynek pracy, otwierają nowe kierunki. Współpracujemy z Urzędem Pracy Powiatu Krakowskiego. To są działania intensywne, bieżące – trzeba się dostosowywać do zmian gospodarczych i potrzeb zawodowych.
Czy samorząd powiatu powinien wspierać zmianę postrzegania szkół branżowych? Jaką widzi Pan rolę samorządów?
– Wspieramy inicjatywy dyrektorów, uczestniczymy w projektach, które dają środki na rozwój. Dyrektorzy chętnie z tych możliwości korzystają, to rozwija szkoły i uczniów.
A jak Pan widzi przyszłość szkolnictwa zawodowego za 10 lat – szczególnie w powiecie krakowskim?
– Ta zmiana już się dzieje. Dziś uczniowie i rodzice dostrzegają, że nie tylko liceum, ale również szkoły branżowe i technikum dają możliwość dalszej nauki oraz zdobycia zawodu. To się odbudowuje, choć potrzeba czasu.
A co z rolnictwem? Witosówka kiedyś kształciła rolników. Dziś nie ma studentów rolnictwa. Czy jest szansa na powrót do małopolskiego rolnictwa?
– Nie ma powrotu do modelu chłoporobotnika. Widzę młodych, którzy dzierżawią większe areały i pracują w rolnictwie profesjonalnie. W gminach takich jak Słomniki, Sułoszowa czy Igołomia-Wawrzeńczyce tradycyjna uprawa wciąż funkcjonuje.
A może warto promować powrót małych upraw – do właścicieli – i kształcić ponownie rolników?
– Decyduje tu czynnik finansowy. Małe gospodarstwa nie są konkurencyjne. Chyba że pójdziemy w stronę upraw ekologicznych. Świadomość rośnie, ludzie zaczynają dostrzegać wartość zdrowego jedzenia, to może pomóc. Ale potrzeba czasu i edukacji.
A co Pan sądzi o promowaniu targowisk na styku powiatu krakowskiego i miasta? Na przykład jak Wielkowiejski Targ?
– Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Targ Wielkowiejski to przykład inicjatywy, która się udała. Może warto próbować go powtórzyć w innych miejscach, wygląda na to, że to działa. Widać, że się sprawdziło.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał, tekst, fot. Janusz Bończak