Zaproszenie na Wielkowiejski Targ – 10 maja 2025 r.

Felieton o Handlu, który nie krzywdzi. O marzeniach, wyborach i sprawiedliwości

10 maja 2025 roku, na Wielkowiejskim Targu w Szycach, obok stoisk z rzemiosłem, smakami i pomysłami na przyszłość, pojawi się też przestrzeń rozmowy. Rozmowy ważnej i potrzebnej, bo dotykającej spraw, które decydują o kształcie naszego świata. Tego dnia młodzież zaprezentuje pokazową debatę oksfordzką na temat zakazu używania telefonów komórkowych w szkołach. Zastanowią się, czy takie ograniczenie przynosi więcej korzyści, czy więcej szkód. To temat, który dotyczy ich codzienności, ich wolności, ich skupienia, ich relacji. Czy mniej ekranów to więcej obecności? A może więcej kontroli? Czy zakaz jest drogą do lepszego życia, czy ucieczką od zaufania?
Debata będzie ich głosem. I nie tylko 10 maja nasze oczy, uszy i serca powinny być skierowane na postępowanie młodzieży. Bo przecież to właśnie oni, w ostatnich latach, domagali się zmian, które dziś stają się faktem. To oni wychodzili na ulice w sprawach klimatu, praw człowieka, wolności słowa. To ich głos coraz częściej przebija się przez hałas świata dorosłych. I właśnie dlatego warto ich słuchać – z pokorą, a nie tylko z ciekawością. Ich próbą zrozumienia rzeczywistości, którą tworzą nie tylko dorośli. A my, dorośli, będziemy mieli szansę ich wysłuchać. Ale nie tylko. Będzie również panel o sprawiedliwym handlu. Bo ten targ, to nie tylko miejsce zakupu. To miejsce spotkania.
Czym jest sprawiedliwy handel? To idea i system, w którym produkty nie powstają kosztem godności drugiego człowieka. To kawa, której ziarna nie zostały zebrane przez wycieńczone dzieci, ale przez dorosłych pracowników, którzy otrzymali uczciwą zapłatę i mieli prawo do przerwy. To plecak, który nie powstał w dusznej hali produkcyjnej, gdzie ludzie szyją przez kilkanaście godzin bez dostępu do toalety, ale w zakładzie, który szanuje prawa człowieka. To banany, które nie były pryskane środkami trującymi dla ludzi bez ich wiedzy, ale uprawiane z troską o środowisko i pracowników. To zabawki, które nie są efektem pracy przymusowej. To także kosmetyki, które nie powstały w wyniku testów na zwierzętach, a w laboratoriach dbających o etykę i bezpieczeństwo. To ubrania, które nie zostały uszyte przez wycieńczone ręce dzieci w fabrykach fast fashion, ale powstały w warunkach szanujących prawa pracownicze. Ubrania, których nie kupujemy tylko po to, by po miesiącu wyrzucić, bo zmieniła się moda. Sprawiedliwy handel to także wybór: kupić mniej, ale lepiej. Kupować z myślą o tym, kto i jak to zrobił – nie tylko, czy mi pasuje do stylizacji na TikToka. Sprawiedliwy handel to także lokalne produkty od rolnika z sąsiedztwa, który nie musi konkurować z wielką korporacją, tylko może utrzymać rodzinę, bo Ty wybierasz jego dżem, jego chleb, jego ser. To herbata z certyfikatem, której zbieraczka dostaje wynagrodzenie wystarczające do życia. To czekolada, przy której nie pracowały dzieci. To koszulka, której szwaczka nie straciła zdrowia dla kilkunastu groszy na godzinę. Czy to brzmi jak luksus? A może jak elementarna przyzwoitość?
Sprawiedliwy handel to nie tylko etyczne logo. To decyzja, by spojrzeć dalej niż metka. To pytanie: kto zrobił ten produkt? W jakich warunkach? Za jaką cenę – i nie chodzi tylko o pieniądze. Czy nie jesteśmy gotowi zadać sobie tych pytań, kiedy wybieramy, co kupujemy?
Młodzież, która przyjdzie na targ edukacyjny, stoi przed wyborem swojej przyszłej drogi. Szkoły ponadpodstawowe, zawodowe, mundurowe – każda z nich pokazuje inną ścieżkę. Ale czy którakolwiek z tych dróg będzie kompletna bez wrażliwości społecznej? Bez zrozumienia, że świat nie jest tylko zbiorem możliwości, ale także siecią zależności?
Zdarza się, że młodzież słyszy: “najpierw się dorób, potem zmieniaj świat”. Ale czy to nie łamie ducha? Czy nie uczymy w ten sposób, że etyka to luksus? A może odwrotnie – to właśnie uczciwość powinna być bazą każdej kariery? Bo jaką wartość ma sukces, jeśli zbudowany jest na cudzym wyzysku?
Dzień sprawiedliwego handlu przypada w tym samym czasie co nasz targ. Czy to przypadek? Czy może zaproszenie, by targ, który kojarzy się z wymianą, przybrał też kształt refleksji? Targ to idealna metafora: miejsce, gdzie spotyka się to, co lokalne, z tym, co globalne. Gdzie możemy kupić chleb i zasiać myśl. Gdzie to, co codzienne, staje się polityczne.
Czy sprawiedliwy handel to temat dla młodych? Tak, właśnie dla nich. Bo to oni będą tworzyć przyszłe systemy. To oni będą decydować, jakie firmy wspierają, jakie produkty kupują, jakie wartości promują. Czy nie warto już teraz powiedzieć im, że mają wpływ? Że ich wybory się liczą?
Zmieniajmy świat nie tylko przez wielkie idee, ale przez małe wybory. Nie tylko przez politykę, ale przez zakupy. Nie tylko przez deklaracje, ale przez pytania, które zadajemy na stoisku z kawą, bananem czy plecakiem.
10 maja będziemy rozmawiać. O szkołach, o przyszłości, o sprawiedliwości. O telefonach i ciszy. O hałasie świata i potrzebie skupienia. Może ktoś się wzruszy. Może ktoś zmieni zdanie. A może tylko pomyśli trochę inaczej. To wystarczy, by świat zaczął się zmieniać. Od rozmowy. Od targu. Od jednego sprawiedliwego wyboru. Od jednego pytania, które wypowiada młody człowiek z mikrofonem w dłoni, wierząc, że jego głos się liczy.
Tekst, fot. Janusz Bończak